Kibice Legii w Gliwicach - fot. Mishka
REKLAMA

Zabić fanatyzm

Mishka - Wiadomość archiwalna

Kiedy kilka lat temu na stadionie Legii regularnie pojawiały się efektowne oprawy meczowe, podziwiały je tysiące osób. Przygotowywali je ultrasi - jedna z najzagorzalszych grup kibiców, zwanych również fanatykami, ze względu na charakter więzi łączącej ich z ukochanym klubem.
Więzi, która jest ślepa i bezkrytyczna, charakteryzuje się oddaniem i gotowością do poświęceń. Ten fanatyzm przejawia się zresztą w wielu aspektach kibicowania - począwszy od przygotowania opraw, przez doping, aż po walkę w obronie barw, historii i tradycji klubu, bez względu na cenę, jaką czasem trzeba za to zapłacić.

Obecnie w mediach panuje tendencja do dzielenia kibiców na dwa tylko typy: "zwykłego" i "kibola", na zasadzie skrajnego przeciwieństwa. Ten "zwykły" kibic nie akceptuje żadnych przejawów fanatyzmu, nie interesuje go życie kibicowskie, a jedynie wydarzenia boiskowe. Chce bezpiecznie, w spokoju i komfortowo oglądać sportowe pojedynki. Jego całkowitym przeciwieństwem jest "kibol" - ten, który stanowi całe zło. "Kibol", utożsamiany z chuliganem, nie szanuje prawa, zawsze jest anty, odpala niedozwoloną na stadionach pirotechnikę, siłą egzekwuje podporządkowanie swoim poglądom i zasadom, bezmyślnie podąża za tłumem itd. Każdy, kto z jakiegokolwiek powodu, nie daje się przypisać do miana "normalnego kibica", automatycznie trafia do tej drugiej kategorii. W ten właśnie sposób powstają stereotypy.
Rozpętana jakiś czas temu nagonka na kibiców trwa. Przykładów jest wiele - cel jeden: wpoić sztucznie wytworzony podział społeczeństwu i tym samym usprawiedliwić wszelkie działania skierowane w kibiców właśnie. Co ciekawe, dochodzi już do absurdalnych sytuacji, jak np. klasyfikowanie ludzi według ich poglądów i zainteresowań, czy też wykorzystanie zachowania jednostki do wyciągnięcia wniosków na temat ogółu. Warto przypomnieć sobie chociażby, ile razy słyszeliśmy informacje, że dane przestępstwo popełnił kibic klubu X (nazwa dowolna), a ile razy mówiono, że ten człowiek jeździ samochodem Y, czy też słucha muzyki Z.
W jednym z lutowych numerów lokalnego dodatku do Gazety Wyborczej - Trójmiasto opublikowano artykuł na temat koncertu grupy neofaszystowskiej w tamtym regionie. Tekst opatrzono zdjęciem kibica w szaliku Legii odpalającego race, obok wiszącego na płocie "celtyka". "Jeden z kibiców Legii Warszawa w trakcie ubiegłorocznego meczu z Lechią Gdańsk" - podpisano fotografię, budząc w odbiorcach określone, negatywne skojarzenia.

To, że środowisko kibiców znalazło się pod szczególnym nadzorem różnych instytucji i władz nie jest chyba żadną tajemnicą. Za główny cel postawiono sobie wyeliminowanie stadionowych bandytów przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy 2012, które odbędą się w Polsce. Mają temu służyć inwigilacja, infiltracja, propaganda, podsłuchy czy też monitorowanie Internetu. Uruchomiono nawet specjalne jednostki, których zadaniem jest "oczyszczanie" środowiska kibiców z osób uznanych za niepożądane. A niepożądane jest już w zasadzie wszystko - jednym z absurdów był pomysł stworzenia rejestru wszystkich flag, które mogłyby być wywieszane na stadionach. Kolejny to dyskryminacja przy nabywaniu biletów ze względu na miejsce zamieszkania. Przepisy mówiące, że kibice, którzy nie zakupili biletu w macierzystym klubie, nie mogą wejść na "obcy" stadion, a w konsekwencji kary dla klubów, które te osoby wpuszczają - to kolejny absurd, który nie powinien mieć miejsca, ale niestety się zdarza. Serwowane przy tym niezorientowanemu społeczeństwu informacje o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa mają tylko utwierdzać w przekonaniu, że mimo iż nie do końca zgodne z obowiązującym prawem, takie działanie jest uzasadnione. Po raz kolejny więc, w imię skądinąd słusznych celów, doprowadza się do wylania dziecka z kąpielą, bo tracą na tym wszyscy.

Takie działanie, celowe czy nie, nie pozostaje bez wpływu na negatywne postrzeganie środowiska kibiców przez osoby postronne. W konsekwencji niepożądane stają się również te pozytywne przejawy fanatyzmu. Tak jest chociażby na stadionie Legii, gdzie już od kilku lat jesteśmy świadkami kolejnych eskalacji konfliktu na linii klub - kibice. Oczywiście geneza i podstawy tego konfliktu to osobne zagadnienie. Nie mniej jednak faktem jest, że aktualna sytuacja Legii nie sprzyja budowaniu i umacnianiu tej charakterystycznej więzi z klubem, szczególnie u młodych kibiców. Kiedyś niedopuszczalny i nie do pomyślenia, dziś niestety coraz bardziej powszechny, brak poszanowania dla barw, historii i tradycji, to tylko jeden z przykładów zmian, jakie obecnie zachodzą. Bardziej skrajne to na przykład dyskryminowanie czy obrażanie pozostałych kibiców, które wbrew pozorom działa w obie strony, pomimo że przecież na stadionie jest, a przynajmniej powinno być, miejsce dla każdego, niezależnie od jego kibicowskiej aktywności.

Czy to wszystko sprawia, że tak naprawdę dzisiaj kibicowskiego fanatyzmu na Legii już nie ma? Na pewno nie. Chociaż ograniczony, stłumiony, czeka na bardziej sprzyjające warunki, by ponownie się odrodzić.

Więcej w Magazynie Legioniści, który możecie pobrać na swój dysk w wersji PDF lub przeczytać w formie interaktywnego e-booka. Serdecznie polecamy!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.