REKLAMA

Koniec transferów

źródło: Przegląd Sportowy - Wiadomość archiwalna

W dobrych warunkach, ze wzmocnionym sztabem szkoleniowym i dwoma nowymi zawodnikami, trenowała Legia w Mrągowie. – Zrealizowaliśmy to, co sobie założyliśmy – twierdzi trener Wdowczyk.

Legioniści trafili na znakomitą pogodę. Rzadko padał deszcz, a śniegu nie było. Wszyscy wspominali pobyt w Mrągowie sprzed roku, kiedy trenowali w 30-stopniowym mrozie. Teraz było zupełnie inaczej.
– Dzięki temu mogliśmy trenować na dobrym boisku ze sztuczną nawierzchnią. Nie brakowało zajęć z piłkami, czyli tego, co piłkarze lubią najbardziej – mówi Wdowczyk.

Szul najważniejszy

Głównym celem pierwszego w tym roku zgrupowania była praca nad mocą, techniką biegu, koordynacją ruchową i wytrzymałością. – Wytrzymałość robiliśmy nieco inaczej niż przed rokiem, przez wspomniane zajęcia z piłkami – dodaje trener mistrzów Polski. Piłkarze, choć zmęczeni, chętnie przychodzili na treningi. Sztab szkoleniowy starał się im je urozmaicać, jak tylko mógł. Ryszard Szul, który jest trenerem lekkiej atletyki, wprowadzał im ćwiczenia właśnie z tej dyscypliny sportu.

Zawodnicy na treningi jeździli do oddalonego o 30 kilometrów Kętrzyna, gdzie do własnej dyspozycji mieli halę i boisko ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem wybudowane kosztem 2 mln zł. Zajęcia trwały średnio 2,5 godziny. Kolejne dwie godziny dziennie tracili na dojazd i powrót. – Na pewno przez to piłkarze mieli mniej czasu na wypoczynek – przyznaje Wdowczyk.
– Maksymalnie podróż trwała 25 minut. Najważniejsze, że nie dłużej – dodaje Szul. To właśnie trenerowi od przygotowania fizycznego przypadła w Mrągowie najważniejsza rola. Wdowczyk ograniczył się do obserwacji i ewentualnych uwag udzielanych zawodnikom.
– Jak na razie współpraca roszerzonego sztabu szkoleniowego układa się bardzo dobrze. Jackowie Magiera i Zieliński prowadzili zajęcia i chciałem dać im jak najwięcej swobody, chociaż na pewno ciągnęło mnie na boisko – przyznaje szkoleniowiec.

Niepewny Szałachowski

Oprócz wspomnianych treningów, zawodnicy korzystali z siłowni, basenu i sauny. Dzień rozpoczynali od biegania na czczo, kiedy to wyselekcjonowana grupa i ochotnicy ćwiczyli nieopodal hotelu. Kończyli o 22 odnową biologiczną. Godzinę później byli już w swoich pokojach. Na obozie z Legią przebywało dwóch nowych zawodników, Bartłomiej Grzelak i Piotr Bronowicki, który dziś podpisze kontrakt.
– Bardzo na nich liczymy. Wiem, że pojawiają się głosy krytyki na temat sprowadzenia Piotrka, ale spokojnie, dajmy mu czas, ja w niego wierzę – przyznaje szkoleniowiec zapewniając, że to już koniec transferów.
– Nie szukamy już innych piłkarzy – mówi.

Dziś po obiedzie cała ekipa wróci do Warszawy. Na czwartek zaplanowano badania morfologiczne i zajęcia na hali na Bemowie. – Dzięki badaniom biochemicznym zobaczymy, jak wygląda krew piłkarzy. Będziemy mogli wyciągnąć wnioski choćby pod względem zmęczenia – opowiada Wdowczyk. Takie testy będą wykonywane po każdym zgrupowaniu. Na Cypr odlatują w piątek o 22. Jak na razie zespół Legii omijają urazy. Lekko kontuzjowany jest tylko Sebastian Szałachowski. – To mechaniczny uraz, Sebastian ma stłuczoną okostną kości piszczelowej – mówi trener. Zawodnik powinien zdołać wykurować się do soboty, kiedy reprezentacja Polski wyjeżdża na zgrupowanie do Hiszpanii.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.